Existing Member?

Przeprowadzka, czyli Magda i Przemek w podrozy

Naadam

MONGOLIA | Wednesday, 21 October 2009 | Views [430]

Naadam miał być główną atrakcją naszego pobytu w Mongolii. W tym dorocznym festiwalu w trzech konkurencjach – zapasach, łucznictwie i wyścigach konnych – walczą ze sobą najlepsi. Trafiło się nam tak, że Naadamy zobaczyliśmy trzy. Pierwszy był zupełnie przypadkowy. Jechaliśmy Furgonem znad Jeziora Białego w kierunku Tsetserleg, gdy minęła nas grupka jeźdźców na koniach. To był znak, że prawdopodobnie gdzieś w pobliżu trwa właśnie Naadam, a jeźdźcy udają się na linię startową wyścigu. Kawałek dalej rzeczywiście zobaczyliśmy zbiegowisko. To był mini-Naadam – organizowany był w malusieńkiej wiosce. Dowiedzieliśmy się, że zawodników było raptem po kilkunastu w każdej dyscyplinie. Gdy przyjechaliśmy akurat kończyły się zapasy, ale lada moment miał rozpocząć się wyścig koni. Ustawili się więc wszyscy – miejscowi i my, jedyni turyści – przy linii mety w oczekiwaniu na finał wyścigu. Po kilkunastu minutach na horyzoncie pojawiły się pierwsze konie. Konie pędziły, a na nich – na oklep – dzieci, nie starsze niż 12 lat. To właśnie maluchy w wieku od 5 do 12 są tradycyjnie dżokejami w tych wyścigach.

Na drugi Naadam – też zupełnie nieplanowany – trafiliśmy w Karakorum. Tu było już bardziej tłoczno, z turystami i wielkim tłumem lokalsów. Większość przyjechała na zawody konno, wystrojonych w najlepsze wyjściowe stroje. W Karakorum zobaczyliśmy zawody zapaśników i kolejne wyścigi konne. Stroje mongolskich zapaśników to jest to! ;)

About magda


Follow Me

Where I've been

Photo Galleries

My trip journals


See all my tags 


 

 

Travel Answers about Mongolia

Do you have a travel question? Ask other World Nomads.