Existing Member?

Przeprowadzka, czyli Magda i Przemek w podrozy

Najstarszy baran świata

MONGOLIA | Sunday, 18 October 2009 | Views [562]

Jest ciepły mongolski wieczór nad jeziorem zwanym Białym. Także tego dnia śpimy w gerze u nomadów i jak zwykle około 19.00 zbieramy  się na kolację.  Wiemy, że dziś znów będzie to co zwykle, czyli twarda, żylasta baranina z ziemniakami i ryżem lub makaronem. Wiemy też, że nie będzie wytwornie i smacznie, ale to w końcu Mongolia. Chodzi tylko o to, żeby zapełnić puste żołądki.

W gerze pojawia się nasza gospodyni z tacą zastawioną miseczkami z zupą. Wywołuje to poruszenie i ekscytację, bo zupy od nomadów jeszcze nie jedliśmy. Ger zapełnia się intensywnym aromatem starego barana, na co staramy się nie zwracać uwagi. Podnosimy łyżki do ust i prawie równocześnie rzucamy je z powrotem w miski. Mongolskiej zupy nie można porównać z niczym co jedliśmy do tej pory. Rozmoczone kluchy w zupie przesyconej tłuszczem z najstarszego chyba barana na świecie. Kubkom smakowym nie udaje się zarejestrować nic poza smakiem starego zwierza. Wszyscy z obrzydzeniem odsuwamy od siebie zupę. Po chwili namysłu podejście numer dwa. Trzeba dać posiłkowi jeszcze jedną szansę. Próbujemy jeść sam makaron, ale śmierdzącą mazią nasiąknął na tyle, że smakuje tak samo jak ona. Doprawiamy makaron keczupem z nadzieją na przynajmniej częściowe zamaskowanie prawdy o tym posiłku, ale efekt jest żaden. Nic nie daje zatykanie nosa i przełykanie makaronu bez gryzienia. Poddajemy się. Stary baran z nami wygrywa. Wyciągamy chleb i po raz trzeci tego dnia jemy kanapki. Dobry chleb, o którym marzyliśmy przez całą Azję, zaczyna wychodzić nam bokami…

About magda


Follow Me

Where I've been

Photo Galleries

My trip journals


See all my tags 


 

 

Travel Answers about Mongolia

Do you have a travel question? Ask other World Nomads.