Existing Member?

Przeprowadzka, czyli Magda i Przemek w podrozy

Mount Cook National Park

NEW ZEALAND | Monday, 12 January 2009 | Views [450]

Jadąc drogą krajową nr 1 na południe od Christchurch, jakieś 100km za miastem, zaczyna się naszym zdaniem jedna z najbardziej malowniczych tras w Nowej Zelandii (kończy się za Queenstown). Krajobraz staje się napradę przepiękny po zjechaniu na trasę numer 8 i potem jest już jak w filmach Hitchcoka – każda kolejna chwila jest lepsza i bardziej emocjonująca niż poprzednia. Zrobiłam jakieś 40 zdjęć na tej trasie, ale jakimś niewyjaśnionym sposobem karta pamięci się sformatowała i zdjęcia nieodwracalnie przepadły :( Mogę to wyjaśnić tylko magią, bo zdjęcia w jednej chwili były, a za minutę już ich nie było. Na pewno nie sformatowałam karty przypadkiem, bo tego nie da się zrobić przypadkowo. W każdym razie 40 zdjęć z trasy muszę spisać na straty. Mam tylko fotki fragmentu trasy od jeziora Takapo.

W Nowej Zelandii jest 27 gór o wysokości powyżej 3050 m npm, z czego aż 22 jest właśnie w Mount Cook National Park. Widok na te góry jest przepiękny. Jezioro Pukaki, wzdłuż którego jedzie się w drodze do parku ma tak niesamowicie turkusowy kolor, że trudno to wyrazić w słowach i nawet najlepsze zdjęcia nie są w stanie pokazać urody tego miejsca. Po prostu trzeba to zobaczyć. Zanim tu przyjechałam nie mogłam sobie wyobrazić, że gdzieś może być tak pięknie.

Do parku narodowego dotarliśmy około 15-tej i mieliśmy w planie tego samego dnia wejść na szlak na 4-godzinną trasę. Pech jednak chciał, że lokalny halny zafundował nam pokaz swojej siły i udało nam się dojść tylko nad brzeg jeziora niedaleko kempingu, choć i na tej krótkiej trasie momentami trudno było utrzymać się w pionie, a zrobienie zdjęcia z prostym horyzontem graniczyło z cudem. Tak więc popołudnie i wieczór rodzice i Przemek spędzili na tradycyjnej już partyjce gry w Monopol. Ja zajęłam się pisaniem bloga i segregowaniem fotek.W międzyczasie, gdy wyszłam do łazienki za naglącą potrzebą, zauważyłam piękną dużą tęcze (właśnie skończyło padać). Mimo, że wizyta w toalecie powinna być wtedy priorytetem wróciłam do samochodu po aparat, bo nie darowałabym sobie nie zrobienia fotki. Niestety tęcza w międzyczasie trochę zbladła, więc na zdjęciu poniżej prawie jej nie widać. Do toalety na szczęście zdążyłam ;)

W nocy ponoć wiało tak mocno, że camperowi groziło momentami przewrócenie. Tak mówi Przemek, bo ja, dzięki jednemu z najlepszych moim zdaniem wynalazków w dziejach ludzkości, czyli zatyczkom do uszu, spałam jak dziecko zupełnie nieświadoma tego co się działo. Wstaliśmy bardzo wcześnie z planem pójścia na szlak, ale w miejscu, w którym poprzedniego dnia stały piękne góry była szara ściana. Wyglądało to mniej więcej tak.

Tak więc po raz pierwszy w NZ pogoda pokrzyżowała nam nam plany, a szkoda, bo park jest piękny. Rok temu na szczęście udało nam się spędzić tu dzień przy śietnej pogodzie. Było między innymi tak i tak.

About magda


Follow Me

Where I've been

Photo Galleries

My trip journals


See all my tags 


 

 

Travel Answers about New Zealand

Do you have a travel question? Ask other World Nomads.