Existing Member?

Przeprowadzka, czyli Magda i Przemek w podrozy

Konduktorze łaskawy, zabierz nas do …

CHINA | Sunday, 20 September 2009 | Views [439]

Wczytaliśmy gdzieś, że w każdym danym momencie co najmniej milion Chińczyków jedzie gdzieś pociągiem. Odwiedzając dworzec kolejowy w którymś z większych chińskich miast, odnieść można wrażenie, że drugi milion próbuje kupić bilet, a trzeci czeka na odjazd. Kolejki do kas są nieopisane, a tłumy w poczekalniach ogromne. Kasy zawsze znajdują się w osobnym budynku i jest ich nie pięć czy nawet dziesięć, a po trzydzieści, a czasem i pięćdziesiąt. Do każdej kolejka jak za papierem toaletowym w Polsce w 1981. Trzeba swoje odstać. Nie ma na to rady.

Gdy już staniemy się szczęśliwym posiadaczem biletu na wybrany pociąg trzeba w niego wsiąść. To co wydaje się być prostą czynnością w Chinach jest procesem wieloetapowym. Do budynku z poczekalniami wejść można tylko mając bilet, a najpierw trzeba prześwietlić bagaż. Do odjazdu jeszcze sporo czasu, ale większość ludzi i tak musi mieć swój bagaż prześwietlony od razu, nie zwracając uwagi na to, że trochę innych osób czeka w kolejce na swoją kolej. Kto pierwszy ten lepszy. Po prześwietlaniu bagażu tłum gromadzi się w poczekalni. Czemu nie na peronie? Bo wejście na peron jest możliwe dopiero na kilkanaście minut przed odjazdem. Inaczej Chińczycy prawdopodobnie wsiadaliby do pociągu w biegu, zanim ten zdążyłby się zatrzymać. Czekanie na swoją kolej i generalnie wszelkiego rodzaju kolejki są dla Chińczyków ogromnym wyzwaniem.

Tak więc tłum gromadzi się w poczekalni. Część ludzi siedzi na ławkach, ale większość kotłuje się przy bramkach prowadzących na peron. Do tej zbieraniny co chwile dołączają nowi, a każdy z nich ma za cel wepchanie się jak najbliżej bramek. Pchają się więc ze wszystkimi tobołkami przez tłum, jakby dla pierwszego była jakaś nagroda. Zaznaczyć trzeba jednak, że każdy ma bilet z wyznaczonym miejscem do siedzenia czy spania, więc bycie pierwszym nic nie daje. Chińczycy jednak zdają się o tym nie myśleć.

W pewnym momencie, na jakieś 20 minut przed odjazdem pociągu, z megafonów słychać komunikat o tym, że pociąg wjechał na peron. Następuje pełna mobilizacja, mimo że brami jeszcze z 5 minut będą zamknięte. Wszyscy zrywają się z ławek, zbierają bagaż i pchają w kierunku bramek. Bramki zamknięte, ale jakimś cudem „kolejka” przesuwa się stale do przodu – tyły napierają na przody. Nagle otwierają się bramki. Wszyscy w bloki startowe i wio. Część idzie szybszym niż normalny krok, ale spora grupa biegnie przedzierając się przez tłum, w dłoni dzierżąc bilet. Wszyscy się wzajemnie popychają, rozpychają, byle jak najszybciej dotrzeć do swojego wagonu. Co za cyrk.

About magda


Follow Me

Where I've been

Photo Galleries

My trip journals


See all my tags 


 

 

Travel Answers about China

Do you have a travel question? Ask other World Nomads.