Hoi An zachwyciło nas. Zachwyciło nas bardzo. Zachwyciło nas jak
mało które miasteczko w Azji. Zachwyciło nas nawet bardziej niż Luang
Prabang w Laosie. To prawda, że starówka jest bardzo, bardzo
turystyczna, ale ma też bardzo, bardzo dużo charakteru. Wąskie uliczki,
żółte domki, kolorowe lampiony. To wszystko robi Hoi An świetny klimat.
To, co od razu rzuca się w oczy to niesamowita ilość krawców.
Przewodnik podaje, że jest tu ponad 500 sklepów oferujących usługi
krawieckie. Całkiem spora grupa turystów zatrzymuje się w Hoi An na
dłużej właśnie w celu skompletowania garderoby. A opłaca się to bardzo.
Za cenę jednego dobrego garnituru kupionego w kraju europejskim tu
można uszyć conajmniej pięć garniturów z wysokiej jakości kaszmiru.
Ciężko było na.m się powstrzymać i też zaliczyliśmy w Hoi An szycie,
choć nie garnituru. Z miasteczka wyjechaliśmy z czterema parami spodni
i koszulą. Kolejna, trzecia już paczka z podróży w drodze