Ko Chang
THAILAND | Thursday, 14 May 2009 | Views [299]
Strasznie nam się chciało wyspy i bliskości wody. Pojechaliśmy więc z Kanchanaburi (przez Bangkok) na Ko Chang. Kupiliśmy sobie bilet na autobus z Bangkoku, który na plakacie przedstawiany był jako VIP, piętrowy i wypasiony. Rano rzeczywiście VIP, piętrowy i wypasiony autobus na nas czekał. Tylko, że po wizycie na stacji benzynowej ten wypasiony autobus najnormalniej w świecie się zepsuł. Nie chciał zapalić i już. Czekaliśmy więc, aż podstawiony zostanie inny autobus. Po godzinie czekania zabrała nas lokalna wersja PKS-u. I co sie stalo? Ten tez sie zepsul. I w ten oto sposob na miejsce dotralismy prawie 3h pozniej niz wedlug rozkladu.
Na Ko Chang lenistwo osiagnelo szyt. Wynejelismy sobie bungalow przy samej wodzie, i przesiedzielismy przed nim calutenki czas, robiac sobie przerwy tylko na posilki. Wstyd sie przyznac, ale nawet nie moglismy zebrac sil zeby zamoczyc tylki w morzu. Ale bardzo nam tego lenistwa trzeba bylo.
W drodze powrotnej do Bangkoku trafilismy na dokladnie ten sam autobus. I tez nie obylo sie bez problemow. Kierowca najzwyczajniej w swiecie zgubil sie w Bangkoku i wozil nas po miescie dobre 2 godziny….
Travel Answers about Thailand
Do you have a travel question? Ask other World Nomads.