Existing Member?

Opowiesci z Afryki

Rozdzial 14 " Diamonds "

TANZANIA | Friday, 15 January 2010 | Views [1300]

Rolf od wielu lat zajmuje sie poszukiwaniem diamentow. Jest wlascicielem kopalni wydobywajacej „Tanzanite”. Jest to bardzo drogi i atrakcyjny kamien koloru przezroczysto-blekitno-fioletowego. Jednak jak to ogladalismy w bajkach o poszukiwaczach skarbow, wydobywanie diamentow to nie jest taka prosta sprawa. Ludzie ktorzy sie tym zajmuja najczesciej sa nieuczciwi i gotowi zrobic wszystko aby sie wzbogacic. Problem Rolfa polega na tym, ze od kilku lat nic nie znalazl. Jego zona Ewa prowadzi swietnie prosperujaca firme produkujaca namioty. To jest dla niego okropnie frustrujace, bo afrykanski mezczyzna powinien miec nad wszystkim kontrole. Rolf ma tez problem z alkoholem. Kiedy sie upije, zupelnie nad soba nie panuje.  Po pijaku miedzy innymi wybil Ewie przedniego zeba. Ewa jest aktualnie w piatym miesiacu ciazy. Ostatnio doszlo do tego, ze zamknal ja w domu i bil krzyczac, ze wytnie jej z brzucha dziecko i odda je na ofiare w kopalni. Wszyscy jego znajomi, ktorzy maja kopalnie diamentow oddaja ofiary ze zwierzat a niekiedy i dzieci dla lokalnych „czarownikow”. Rolf wymyslil, ze jesli ofiaruje dziecko, to interes sie wreszcie rozkreci... Kiedy jest trzezwy kleka przed Ewa na kolanach i przysiega, ze to byl ostatni raz. Ewa poprosila go, zeby zaczal studiowac Biblie, majac nadzieje, ze to mu pomoze w panowaniu nad soba. I rzeczywiscie Rolf poprosil Arka o studium. Na poczatek chcial sie dowiedziec „skad mozemy byc pewni, ze Biblia to slowo Boga?” Chlopaki zaczeli studiowac, ale po dwoch spotkaniach Rolf zniknal kontynuujac swoje libacje alkoholowe. Gdyby tylko udalo mu sie zmienic, zycie Ewy mogloby byc takie szczesliwe... Ewe spotkalismy na ulicy. Biegla do kosciola w zlotej mini spodniczce z Biblia pod pacha. Zatrzymalam ja i zapytalam, czy zastanawiala sie „dlaczego Bog dopuszcza cierpienia?” Ewa odpowiedziala, ze "to jest taki test". Zapytalam ja, czy chcialaby testowac w taki sposob swoje wlasne dzieci? Ona na to, ze "nie".  Przeczytalam jej  Jakuba 1:13 i zapytalam co o tym sadzi? "To niesamowite - powiedziala - zawsze myslalam, ze Bog nas chce w ten sposob sprawdzic. Teraz juz rozumiem, ze nie. Ale w takim razie, skad w ogole biora sie cierpienia" Umowilysmy sie na studium u niej w pracy w srode o 14.00. To bylo wspaniale doswiadczenie dla nas obu i poczatek wielkiej przyjazni. Ewa wprost pochlania Biblie. Wszystko czego sie nauczy zaraz wprowadza w zycie. Zawsze kiedy sie spotkamy jest dla mnie wielka inspiracja. Ma tak wiele glebokich pytan, ze kiedy wracam do domu sama musze intensywnie studiowac, zeby moc jej na nie odpowiedziec. To dla mnie ogromnie motywujace. Ewa ma nadzwyczaj dobre serce i bardzo sie o wszystkich troszczy. Kiedy ostatnio mialam grype odwolalam nasze studium. Ona jak tylko sie dowiedziala, ze jestem chora zaraz chciala przyjsc mnie odwiedzic. Poprosilam ja, zeby nie przychodzila bo przeciez jest w ciazy i nie chce jej zarazic. Po 10 minutach od naszej rozmowy przez telefon, Stefano (straznik Mesfina) przyniosl mi torbe pelna pomaranczy. „Od Ewy” – powiedzial... Dzisiaj zas, kiedy pakowalismy sie na wyjazd nad Jezioro Victoria,  Ewa przyszla na chwileczke przyniesc mi prezent. Przyniosla mi sliczne skorzane klapki ozdobione muszelkami. Kilka dni temu zauwazyla, ze mi sie rozpadaja buty. Rodzice przywioza mi nowe buty za dwa tygodnie. Ewa stwierdzila, ze musze miec wygodne buty na podroz, wiec mi je kupila... Jest naprawde kochana! Mam wielka nadzieje, ze Rolfowi kiedys uda sie oderwac od picia i diamentow, a w zamian stworzyc szczesliwa rodzine. Bo jakie skarby na swiecie moga byc wiecej warte niz szczescie rodzinne?

 

George, nalezal juz do dwoch roznych religii. W obydwu przypadkach okazalo sie, ze religia to wielka hipokryzja. Postanowil, ze juz nigdy nie bedzie sluchal nikogo, kto mowi o Bogu, bo ludziom nie mozna zaufac. Pewnego dnia ktos zapukal do jego drzwi. Otworzyl a tam... Swiadkowie Jehowy. Chcial byc konsekwentny i z nimi nie rozmawiac. Trudno mu jednak bylo, bo wlasnie stala przed nim dwojka dzieci. Dwie male dziewczynki w wieku okolo 10, moze 12 lat. Usmiechnely sie do niego i zapytaly, czy chcialby studiowac Biblie. George pomyslal, ze to tylko niewinne dzieci, wiec przeciez moze je zaprosic. Kiedy juz zaczeli rozmawiac George nie mogl sie nadziwic jak dobrze te dzieci znaja Biblie i jak potrafia znalezc w niej odpowiedz na kazdy temat. Pomyslal wtedy, ze chcialby, zeby jego dzieci tez takie byly kiedy beda mialy tyle lat. Zaczal studiowac Biblie, ale postanowil, ze nigdy nie przyjdzie na Sale Krolestwa, bo nie chce sie rozczarowac. Kiedy kryzys finansowy dotknal Kenie, George zostal zmuszony zostawic zone i dzieci i wyjechac do Tanznii na poszukiwanie pracy. Przyjechal do Arusha, gdzie zaczal uczyc angielskiego. Pewnego dnia jeden z jego studentow zapytal go, czy moglby pojsc z nim do kosciola. Msza miala byc po angielsku, a Phineas dopiero sie uczyl jezyka. (Zaprosili go jacys ludzie na ulicy). George chcial byc mily i postanowil, ze pojdzie z Phineasem, ale tylko raz. Kiedy byli juz przed samym budynkiem "kosciola", George zatrzymal sie i powiedzial do Phineasa „to nie jest kosciol, tylko Sala Krolestwa”. Phineas na to - „sala co???” „Sala Krolestwa Swiadkow Jehowy” – odpowiedzial George smiejac sie z samego siebie. „Oni studiuja Biblie” – kontynuowal George. „Czyli co, nie modla sie?” – zapytal zdziwiony Phineas... „Modla sie tez, zreszta... zaraz sam zobaczysz...” Po zebraniu podeszlismy do Georga i Phineasa, zeby sie przywitac. Okazalo sie, ze przyszli na zebranie pierwszy raz. Tak bardzo im sie spodobalo, ze oboje poprosili o studium. Angielski Phineasa jednak byl zbyt slaby, wiec studiuje z nim Jack w Swahili. Na kolejne zebranie Phineas przyszedl juz z cala rodzina...

Trzy lata temu Abraham byl naszym kierowca na safari. Kiedy tylko dowiedzial sie, ze jestesmy Swiadkami Jehowy zaczal zameczac nas pytaniami z Biblii. Doszlo to tego, ze w srodku parku Lake Maniara musielismy zaczac z nim studiowac. Kiedy wrocilismy z parku umawial sie z nami codziennie, a po kilku dniach poprosil mnie, zebym zaczela studiowac rowniez z jego zona. Mary nie mowila po angielsku, wiec bylo to moje pierwsze studium w Swahili. Dzieki temu, ze nasza literatura jest przetlumaczona symultanicznie na tak wiele jezykow, nie stanowilo to problemu. Kiedy nie rozumialam jakiegos slowa, sprawdzalam na tej samej stronie w angielskiej kopii, a potem pokazywalam odpowiedz Mary w jej ksiazce w Swahili.  Zaraz po przyjezdzie z Malawi pojechalismy odwiedzic Abrahama i Mary. Niestety od tamtego czasu przeprowadzili sie do innej dzielnicy. Musielismy bardzo sie natrudzic, zeby znalezc ich nowy dom. (Tutaj nie ma czegos takiego jak adres). Wreszcie kiedy ich znalezlismy, oboje rzucili nam sie na szyje. Abraham byl tuz po wypadku samochodowym, mial na szyi kolnierz i stracil prace. Mary miala raka jajnika albo macicy. Lekarze nie mogli sie zdecydowac czego. Po jakims czasie poszla do szpitala. Od pierwszego dnia jej pobytu w szpitalu odwiedzalismy ja codziennie, przynoszac odpowiednie jedzenie. Po kilku dniach czula sie tak silna, ze zostala wypisana do domu, gdzie miala czekac na operacje. A my wciaz gotowalismy dla niej, robilismy soki i przynosilismy zakupy. Abraham codziennie powtarzal, ze mu z „nieba” spadlismy, ze bez nas w ogole by sobie nie poradzil. Dla nas to  byla sama przyjemnosc. Cieszylismy sie bardzo, ze mozemy im pomoc. Oczywiscie cala ta historia bardzo nas do siebie zblizyla. Jakze sie cieszylismy, kiedy okazalo sie, ze Mary nie miala raka, tylko – spodziewa sie dziecka... I pomyslec, ze wlasnie mieli jej wycinac macice! Ach te afrykanskie szpitale... Abraham tez czuje sie lepiej. Zdjal kolnierz i prawie nie pamieta juz o wypadku.  Kiedy przyjada rodzice zabiera nas na Safari do parku Serengeti. Juz nie mozemy sie doczekac!

Elizeus jest mlodym czlowiekiem, pelnym energii, ambicji i motywacji. Spotkalismy go w Daladala. Bylo juz pozno, ciemno i padal deszcz. Daladala stala na ulicy i czekala az sie zapelni ludzmi. Elizeus siedzial obok nas i wygladal na znudzonego. Zaczelismy pogawedke. Najpierw o pogodzie, potem o tym co my robimy w Afryce. Wreszcie, zapytalam go czy kiedys sie modlil o Krolestwo Boze. Powiedzial, ze tak. Ja na to, czy wie co to jest „Krolestwo Boze”? Elizeus powiedzial, ze chociaz chodzi do kosciola co niedziele, to tak naprawde nie zna Biblii. U niego w kosciele Biblie ma w reku tylko ksiadz. "A chcialbys wiedziec co to jest Krolestwo Boze" – ciagnelam dalej.  „ Modle sie o to codziennie – rozesmial sie wesolo – dobrze byloby wiedziec o co sie modle.” Wyjelam Biblie, latarke i zaczelismy od Daniela 2:44. Zanim dojechalismy do domu umowilismy sie na kolejna lekcje... Elizeus wyznal nam, ze nigdy nie myslal, ze oprocz ksiedza ktokolwiek moze znac Biblie. Powiedzialam mu optymistycznie – „daj sobie miesiac”. Po dokladnie miesiacu Elizeus bez problemu znajduje wszystkie wersety i ma swietne zrozumienie. Tak bardzo mu sie podoba to czego sie uczy, ze studiuje dwa razy w tygodniu i codziennie czyta Biblie. Kiedy przestudiowalismy proroctwa Izajasza o Babilonie nie mogl uwierzyc, ze takie rzeczy sa napisane w Biblii.  Podskakiwal na kanapie jak dziecko. Widzac jego radosc i jakie robi postepy, sami czujemy sie bardzo zacheceni i szczesliwi.

Mama Sarah ma osmioro dzieci. Jej najstarszy syn jest niesprawny ruchowo. Jego rece i nogi sa strasznie powykrecane. Nie stac ich na wozek inwalidzki, zreszta gdzie by nim jezdzil po tych afrykanskich wertepach. Daletego Mathias cale dni spedza w domu, zamkniety w swoim pokoju. Nigdy nie chodzil do szkoly, nigdy nie mial przyjaciol, ale za to ma kochajaca rodzine. Jego trzy mlodsze siostry: Elizabeth, Zena i Anna bardzo sie o niego troszcza. Zawsze kiedy przychodze studiowac z nimi Biblie prosza mnie, zebym chociaz na chwile poszla odwiedzic Mathias’a w pokoju. Postanowilismy, ze znajdziemy jakiegos brata, ktory mowi biegle w Swahili, zeby zaczal z nim studiowac. To bedzie wielkie wyzwanie. Najpierw trzeba bedzie nauczyc go pisac i czytac. Dziewczynki sa bardzo pilnymi studentkami, zawsze przygotowane. Kiedy jedna z nich studiuje, pozostale pomagaja mamie. Mama Sarah ma malenkie gospodarstwo. Jedna krowe, trzy kozy, kury, ktore chodza po domu, oraz malenka dzialeczke z warzywami. Jest bardzo mila i wdzieczna, ze pomagamy dziewczynkom poznac Biblie. Zawsze kiedy przychodzimy czyms nas czestuje. Bede za nimi bardzo tesknic jak wyjedziemy... Na powitanie rzucaja nam sie na szyje, przytulaja i siadaja nam na kolanach. Zaczely tez przychodzic na zebrania. Tak bardzo im sie podoba to czego sie ucza, ze nie chca opuscic zadnego.  Mamy tez innych studentow, ale gdybym miala ich wszystkich wymieniac i opisywac ich historie choc po krotce, to do konca tych "Opowiesci" musialabym pisac tylko o nich. Ci ktorych wymienialam to sa nasze "najcenniejsze diamenty". Poza nimi spotkalismy tez Leona, Charlesa, Simone, Franka, Euphrasie, Happy, Mame Swai i Doctora Swai, Ahmeda i Ibrahima i wielu, wielu innych. To wielki przywilej moc ich wszystkich poznac i dzielic sie z nimi nadzieja na lepsza przyszlosc.

z Ewa...

z Ewa...

About africa2009

samo szczescie...

Where I've been

Photo Galleries

Highlights

My trip journals



 

 

Travel Answers about Tanzania

Do you have a travel question? Ask other World Nomads.